Ogień, kryzys, dworzec centralny

W „Ogniu…” skupiamy się na tym, co tu i teraz. Taka jest natura ognia, a także teatru. Ważne jest to, co dzieje się aktualnie, między ludźmi.

Na samym początku roku, w pierwszych dniach stycznia rozmawialiśmy z bezdomnymi. Tematem rozmów był kryzys. Spróbowaliśmy podążyć za myślą socjologa, Ulricha Becka. Według niego świadomość kryzysu stała się tak powszechna, że można o nim rozmawiać z bezdomnymi. Uczestnicy styczniowego projektu rozmawiali z bezdomnymi w trakcie podróży do Węgajt, na dworcach w Krakowie, Berlinie, Szczecinie, Poznaniu i Olsztynie. Nagrane teksty wywiadów posłużyły do stworzenia dramaturgii, w swobodny sposób nawiązującej do konwencji szopki noworocznej. Cytat z jednego z szopkowych dialogów: „Kryzys? Jaki kryzys?!” stał się następnie wyjściowym hasłem do stworzenia zapustnych masek i scen. Całość zaś skojarzyliśmy z etiudami na temat żywiołu ognia.

autorzy scen i wykonawcy: Moti Ashkenazi, Zofia Bartoszewicz, Izabela Giczewska, Joanna Kocemba, Sonia Kochnowicz, Pamela Leończyk, Erdmute Sobaszek, Wacław Sobaszek, Barbara Szpunier, Janne Weirup

autorzy masek: Paulina Andruczyk, Moti Ashkenazi, Zofia Bartoszewicz, Emilia Hagelganz, Joanna Kocemba, Natalia Mączyńska, Erdmute Sobaszek, Wacław Sobaszek, Zofia Wronk

inscenizacja: Wacław Sobaszek

 

„Inna” wobec „Innego”
Karolina Brzezicka o spektaklu Ogień, kryzys, dworzec centralny

Inna Szkoła Teatralna udowodniła, że teatr nadal uczestniczy oraz zabiera głos w najważniejszych dyskusjach. Zaprezentowana historia należy do najnowszych i wciąż obecnych w naszej polskiej (europejskiej) rzeczywistości.

Dominantą kompozycyjną pracy w procesie jest człowiek oraz jego obraz w oczach społeczeństwa. Źródłem stały się doświadczenia bezdomnych przebywających na dworcach. Artyści poprowadzili widzów przez krajobraz ludzkich przeżyć, a dzięki trójczęściowej kompozycji widownia doświadczyła wielu obliczy Innego człowieka, którego stara się nie dostrzegać na co dzień.

W pracy Innej Szkoły Teatralnej widać duże zaangażowanie oraz pogłębioną pracę nad warsztatem aktora. Różnorodność technik pracy z ciałem oraz wielość środków wyrazu wprowadziły nową narrację, co wpłynęło na ciekawą stronę kompozycji spektaklu. Język ruchu oraz metaforyka precyzyjnych gestów stworzyły pole do zaprezentowania różnych aspektów postaci Innego. Elementy zaczerpnięte z improwizacji kontaktowej, wschodniej tradycji pracy z maską oraz inspiracja Grotowskim wskazują na dużą symbiozę organizmu czyli zespołu Innej Szkoły Teatralnej. Ostatnie porównanie – zespołu do organizmu paradoksalnie nasuwa myśl, że grupa może starać się pozbyć innego – obcego – nieakceptowalnego elementu, podmiotu, stającego się „wymiotem” – bezdomnym. Temat „inności”, separacji wyłania się bezpośrednio z tytułu przedstawienia. Konstruowanie i dekonstruowanie sensów danych oraz naddawanych przez widzów, podczas spektaklu, stworzyły spójny obraz sytuacji w społeczeństwie.

W obliczu kryzysu jednostka jest bezradna. Receptą na przezwyciężenie go jest wspólne działanie. Przedstawienie jest próbą usytuowania człowieka w społeczności, jak również dookreślenia powinności wobec indywiduum, jaką jest każdy człowiek – każdy Inny.

Ogień, kryzys, Central Station
Recenzja Joanny Stasiak

Pozostaje ogień, który trawi i niszczy. Nie ma miłości. Ogień pragnień pozostawia zgliszcza i popiół. To tylko spalone zapałki. Wielki pożar pozostawia łunę nad wodą i czarne domy nad zamarzniętą rzeką. Ogień wojny. Zależy od języka, hebrajskie „esz” oznacza „ogień”, „esz” to”popiół” w idisz.

Dworzec, bezdomni. Wieża Babel – różne języki: niemiecki, angielski, hebrajski. Wszyscy się jednak rozumieją, bo nie mówią, skargę i tak słychać.

Erdmute Sobaszek, zwana Mutką, tworzy sylwetę jurodiwego. Głupiec z Tarota gra na fujarce. Nic nie ma. Ma wszystko. Wszystko rozumie. Nic nie wie. Odwieczny wędrowiec. Na scenę wkraczają maski, cyrkowe sztuczki, ubogie, nieudane, nieprofesjonalne. Każdy zamysł widoczny. Klaun w wyświechtanym kostiumie tnie piłą leżącego, słychać pozorowany krzyk przerażenia. Nieudolność teatru. Zdjęcie maski, widać podobrazie, widok jest namalowany na szarym płótnie. Odsłania się złuszczony szyld przedstawienia. Oszustwo. Może jedyne, jakie mamy. Sztuka. Taniec chochołów. Taniec z miotłą. Miotłą zamiata się podłogę, w długiej sekwencji konfrontacji tej, która ma pracę wobec tych bezdomnych, którzy pracy nie mają. Miotła, narzędzie pracy, w ręku artysty staje się tym, czym chce żeby była. Scena z miotłą, jako gitarą, miotaczem ogni, wysoko zawieszoną liną. Artysta nigdy nie jest bezrobotny. Może jednak spotkać na swojej drodze dobrze znane postacie – Biedę z Nędzą. Spektakl „Ogień, kryzys, Central Station” powstawał od zapisu skarg usłyszanych na Dworcu Centralnym, z potrzeby współodczuwania. Jak często bywa, stał się profetycznym słowem, w którym zawarł się obecny los Teatru „Węgajty”. Kryzys może ich zmusić do opuszczenia własnej sceny, do wędrowania. W ich rękach i rękach tych, którzy do wędrownej trupy przystąpią, miotła zamieni się w grający instrument. Artysta ma zawsze swoją pracę do wykonania.