Wielogłos

 

Spektakl o zabijaniu, zwierzętach i miłości.

 

inscenizacja: Wacław Sobaszek

autorzy scen – wykonawcy: Paulina Andruczyk, Moti Aszkenazi, Iza Giczewska, Pamela Leończyk, Iwona Prusko, Sebastian Świąder, Erdmute Sobaszek. Wacław Sobaszek, Paulina Miu – Zielińska

W nowym spektaklu wychodzimy naprzeciw aktualnym tematom i aktualnej atmosferze. Jak sama nazwa wskazuje Wielogłos zawiera cały szereg wątków, jednak wszystkie one ogniskują się wokół ważnych wydarzeń: od spalenia warszawskiej Tęczy do dramatycznych wydarzeń na Majdanie i rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Poczucie zagrożenia, którego wcześniej nikt się nie spodziewał. Stan psychiczny o niejasnych konturach, jakaś dezorientacja, niepokój. Próbowaliśmy drążyć stan „szoku”, w którym się wszyscy znaleźli. Próbowaliśmy nazywać coś, co jest w powietrzu. Każdy inaczej, szukając najpierw własnego głosu, zakorzenionego w doświadczeniach dzieciństwa, a potem miejsca we wspólnym „teraz”, w zbiorowej kompozycji. Kompozycja miała z założenia nie zacierać różnic, dawać przestrzeń wypowiedziom skrajnym, wzajemnie przeciwnym, niepogodzonym. Wielogłos jest kolażem scen opracowanych w wyniku outsourcingu w przygranicznych obszarach Polski, podczas wypraw Innej Szkoły Teatralnej „Węgajt”.
Wacław Sobaszek

 

autorki masek: Emilia Hagelgazn, Pamela Leończyk, Erdmute Sobaszek, Paulina Miu Zielińska

teksty własne; cytaty: Iza Alwinger, Eliza Paś, Paweł Demirski, Daria Kozłowska-Wrona, Moti Ashkenazi, Azja Kulpińska, Ferenc Molnár, Sarah Kane, Sonia Kochnowicz, Monika Nowogrodzka, Babilon 13

piosenki: Frania, Mama boi się wojny, Kura – Paulina Miu Zielińska; U jeziora – motyw tradycyjny, wieś Zubole nad Biebrzą; More love – Shakers song, znaleziony przez Hannah Harvester

No, i mamy swój Golgota Picnic. Oczywiście z zachowaniem proporcji. Ale choć spektakl Wielogłos obejrzałam w podolsztyńskich Węgajtach, a nie na wielkim poznańskim festiwalu i choć w naszym widowisku nie ma religijnych odniesień, atmosfera jest podobna. A jest to atmosfera zaniepokojenia światem

– pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.

Bo gdzieś całkiem niedaleko toczy się wojna, która może zagarnąć i nas. A tymczasem tamta, która zakończyła się prawie 70 lat temu, nadal rzuca swój cień. Człowiek jest okrutny, nie tylko wobec drugiego człowieka, ale także, choć może wybiórczo, wobec zwierząt. Ale dlaczego kura ma mieć mniej praw niż pies czy kot? O tym wszystkim opowiadali na wiejskiej niecodziennej scenie aktorzy Teatru Węgajty. Sztukę, która powstawała podczas różnych artystycznych podróży po Polsce, zainscenizował Wacław Sobaszek, twórca Węgajt. I nie było tylko śmiertelnie poważnie, było też zabawnie, bo nasz świat nie jest do końca smutny. Do Węgajt pielgrzymują od lat warszawscy krytycy i zagraniczni teatromani. A wszystko to dzieje się już prawie 30 lat, naprawdę daleko od szosy.

„Na przełaj”
Gazeta Olsztyńska nr 171
25-07-2014